Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:16035.30 km (w terenie 410.50 km; 2.56%)
Czas w ruchu:744:12
Średnia prędkość:20.90 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Suma podjazdów:93 m
Suma kalorii:946 kcal
Liczba aktywności:451
Średnio na aktywność:35.55 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Złoty Potok

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Dzisiejszym łupem padł Złoty Potok :)
Wstałem późno, chciałem wrócić na obiad (tym bardziej, że od 17 zapowiadali opady w prognozach) więc cel idealny.
Wyjechałem koło 12:30, udając się w kierunku Olsztyna spokojnym tempem.
Z Olsztyna przez Zrębice, Krasawę (przerwa na podładowanie akumulatorów w miejscu postojowym) i Siedlec dotarłem do Złotego Potoku.


Z Złotym Potoku obrałem kierunek Amerykan - dzisiaj bardzo licznie oblegany.
Krótki postój, posiłek, zdjęcia i powrót.
Przy okazji natknąłęm się jeszcze na mapkę nowych ścieżek rowerowych - będzie to jeden z najbliższych celów wyjazdu :)



Powrót już główną drogą DK46 z postojem w Olsztynie w Leśnym.
Postój ów przedłużył się przez zakręcenie obsługi "zapomniałam, bo mam dużo zamówień" - dzięki czemu na swoje czekałem ponad 30 minut i gdybym się nie upomniał to nie wiem ile by to jeszcze trwało ;)
Z Olsztyna powrót koło huty i dalej Jagiellońską. Jakież było moje zdziwienie gdy przez większość trasy z Olsztyna jechałem po mocno wilgotnych drogach - chyba jednak padało podczas mojej nieobecności ;)

Północno-zachodnie okolice Częstochowy

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(0)
Dzisiaj z braku czasu (i po części formy również) na dalszy wyjazd postanowiłem przejechać się przetartymi i dobrze mi znanymi trasami, jednak zamiast kolejny raz jechac do Olsztyna pojechałem w drugą stronę ;)
Pogoda zapowiadała się całkiem ładna, aczkolwiek zdradliwa - gdy wyjeżdzałem termometr w słońcu pokazywał prawie +50stC i faktycznie stojąc w miejscu w słońcu smażyło niemiłosiernie, jednak w cieniu oraz poczas jazdy chłodny wiatr mroził mocno - do tego stopnia że pod bluzę założyłem długi rękaw.
Tak więc spokojnym tempem wyruszyłem przez Łojki i Gorzelnię do drogi 494, którą przejechałem kawałek co chwila będąc mijanym przez SKLowych zabijaków ;) Na szczęscie nie jechałem długo tym odcinkiem i skręciłem w kierunki Kalei. Bardzo lubię ten odcinek drogi do Szarlejki - szeroki i równy asfalt, na dodatek lekko z górki - rower jedzie sam :)

"Selfie" przy użyciu cienia ;)
Po krótkim postoju na przystanku w połowie drogi, pojechałem dalej do Rocha kawałeczek jadąc w kierunku Grabówki. Zrobiłem parę kółek po okolicach mojego dzieciństwa, odwiedziłem ogródki działkowe przy Zakopiańskiej, po czym skierowałem się w stronę Sanktuarium Krwi Chrystusa.


Zrobiłem parę zdjęć, po czym aleją brzozową, koło szpitala, udałem się w kierunku Łódzkiej, następnie Ludową do Wierzchowiska, skąd terenem przez Brata Alberta dotarłem do korytarza północnego którym asfaltową drogą rowerową dojechałem do blokowiska i dalej podróżując ścieżkami rowerowymi dojechałem do ronda trzech krzyży po czym udałem się w kierunku trasy będąc ciekaw jak wyglądają prace nad węzłem przy macdonaldach.
Muszę przyznać że tempo prac jest naprawdę dobre i wygląda to już bardzo obiecująco :)

Prace przy trasie
Po udokumentowaniu prac pojechałem ścieżką zdłuż Warty koło Galerii Jurajskiej gdzie skręciłem w Olsztyńską i dalej Hutników, koło dworca PKP Raków Aleją pokoju i dalej Jagiellońską udałem się w drogę powrotną.
Kolejny udany dzień na rowerze, niestety pod koniec odezwało mi się kolanko :/ Ale jestem dobrej myśli :)

Miał być snowboard, wyszedł rower :P

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(0)
Tak jakoś dzisiaj wyszło, że planowany był wypad na snowboard ale jak to z ludźmi, skończyło się na samotnej jeździe rowerem...
Pogoda ładna, trzeba się wjeździć, więc takim standardem - do Olsztyna ;)
Po drodze przejechałem nowym odcinkiem koło szkoły Straży Pożarnej - w końcu porządny odcinek drogi rowerowej w mieście :)

Inauguracja sezonu ;)

Piątek, 21 marca 2014 · Komentarze(0)
Tydzień temu przez deszczyk się nie udało, za to dzisiaj jak najbardziej ;)
Przerwa w pracy wykorzystana rowerowo :)
Pogoda super, gorzej z wiatrem - baaaaardzo mocno zniechęcający do kręcenia - chyba ze 3 razy gubiłem czapkę:/