Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:400.06 km (w terenie 21.00 km; 5.25%)
Czas w ruchu:18:46
Średnia prędkość:21.32 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:36.37 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Setka po wschodniej części województwa

Niedziela, 18 lipca 2010 · Komentarze(0)
Wycieczka którą planowałem od dawna - wystarczyło tylko znaleźć trochę czasu (którego mi ciągle brakuje) oraz trafić w pogodę :)
Wstałem rano "lekko zmęczony" po sobotniej imprezie, dokonałem szybkiej oceny pogody i zdecydowałem, że jadę - niestety sam, ale tak to bywa.
Jako pierwszy cel obrałem sobie kamieniołom w pobliżu ul. Złotej, który chciałem zobaczyć już dawno, ale jakoś z różnych powodów go omijałem. Bardzo ciekawe widoki, dodatkowo zauważyłem, iż przy kamieniołomie "buduje się" droga rowerowa i chyba normalna również. Ciekaw jestem gdzie będzie prowadzić - pewnie gdzies w stronę mirowa - pewnie niedługo się okaże.



Później udałem się drogą w stronę Srocka, a następnie przez Siedlec do Mstowa. W Mstowie moją uwagę przykuły drewniane rzeżby stojące w pobliżu rzeki.



Z Mstowa udałem się drogą w kierunku Św. Anny. Po drodze przyłączył sie do mnie napotkany sympatyczny rowerzysta z Kłomnic (serdeczne pozdrowienia!) i towarzyszył mi aż do Rzek Wielkich, gdzie nasze drogi się rozeszły. Kolega pojechał do Kłomnic, a ja uzupełniłem izotonik i udałem się w stronę Skrzydłowa zobaczyć ruiny dworku.



Ze Skrzydłowa udałem się drogą w kierunku Rzerzęczyc, gdzie skręciłem w kierunku Kłomnic, a następnie trasą do Nieznanic - kolejny cel wyprawy - Pałac Nieznanice.



Mając "odchaczone" wszystkie cele podróży nie pozostało mi nic innego jak powrót do domu nabijając po drodze kolejne kilometry. Akurat zaczęła się pogarszać podoga, więc i tak raczej nic więcej bym nie zobaczył.

Kolejna setka stała się faktem, z czego jestem niesamowicie zadowolony :)
Na koniec oczywiście ślad gps. Początkowy odcinek - do Srocka - jest ręcznie rekonstruowany - coś mi się pokopało w gpsie i nie zapisywał trasy :/

Opalanie na "Bałtyku" oraz dojazd do pracy.

Środa, 14 lipca 2010 · Komentarze(0)
Rano standardowo wybrałem się do pracy, a gdy już wróciłem, zjadłem obiadek i wybrałem się nad kąpielisko "Bałyk-Adriatyk" zażyć kąpieli słonecznej :) Gdy zrobiło się już chłodniej zebraliśmy się z kumplem i pojeździliśmy troszkę po okolicach (Lisiniec).

Wycieczka po mieście

Sobota, 10 lipca 2010 · Komentarze(0)
Korzystając z chwilki czasu wybrałem się wczesnym popołudniem na malutką przejażdzkę rowerem. Najpierw zachaczyłem o Bałtyk ale mało ludzi więc udałem się dalej przez parkitkę na lody na promenadę ;) Całą drogę od parkitki do północy nieźle mnie na tych ścieżkach rowerowych wytrzęsło, a to co się wyprawia na promenadzie przechodzi ludzkie pojęcie. Ludzi na ścieżce rowerowej więcej niż na trakcie pieszym. Co chwila musiałem kogoś przeganiać... Jednak w końcu udało mi się przebić do lasku aniołowskiego po którym trochę pojeździłem, po czym wróciłem na promenadę na lody. Posilony wróciłem do domu przez aleje.

Jazda po okolicach

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(0)
Pierwszy wyjazd od soboty - w końcu udało się znaleźć trochę czasu po pracy. Moje nogi same już się domagały rowerka więc zgodnie z powiedzeniem "lepsze coś niż nic" nabiłem troszkę kilometrów po okolicy :)

Dobry początek lipca :)

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(0)
Ten wyjazd planowaliśmy z kumplem od dłuższego czasu. Niestety dzień przed wyjazdem porobiły się pewnie komplikacje, ale ostatecznie udało się kolegę wyciągnąć. Pogoda dopisała niesamowicie więc grzechem było by nie jechać :)
Wyruszyliśmy z domów w okolicach 10-tej i kilkanaście minut później spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Pierwszym celem podróży był zbiornik wodny w Poraju, gdzie planowaliśmy odpocząć sobie dłużej w południe, wykorzystując piękne słoneczko :) Przejazd do Poraja przebiegł bez żadnych komplikacji - pomijając moment przejazdu przez trasę - nie wiem kto projektował te światła i przejście dla pieszych, ale czekanie dobre 5 minut na przejście mimo, że samochody mają czerwone to przegięcie.
Po dwóch godzinach opalania i leniuchowania zahaczyliśmy jeszcze o bar (obiadek ;) ) i tutaj nasze drogi się rozdzieliły - kumpel udał się w podróż powrotną do domu, a ja rozpocząłem samotne kontynuowanie podróży mając przed sobą 2x tyle kilometrów...
Na samym początku samotnej podróży miałem pewne "komplikacje nawigacyjne" ze względu na remont drogi w kierunku Żarek i związany z tym objazd, przez co co jakiś czas stawałem i sprawdzałem czy dobrze jadę, ale w końcu udało się wyjechać na pierwotnie zaplanowaną trasę.
Tutaj nastąpił chyba najprzyjemniejszy kawałek podróży - najpierw kontynuowanie delikatnego podjazdu do najwyższego punktu trasy, a potem 10 kilometrów jazdy z górki praktycznie za darmo - 30km/h praktycznie bez pedałowania, prędkość maksymalna powyżej 50-tki :D
W Janowie zatrzymałem się na małe co nieco oraz uzupełnienie izotonika, po czym ruszyłem w kierunku Olsztyna. W okolicach Piaska, jakoś przed 16-tą wymieniłem jeszcze podczas jazdy pozdrowienia z dwoma bikerami zmierzającymi chyba w przeciwnym kierunku :)
Olsztyn to miejsce kolejnego postoju - tym razem kolejny obiadek :) a potem droga Bugajską w kierunku Częstochowy - bez żadnych komplikacji.
W okolicach Jagiellońskiej doszedłem do wniosku iż trochę za mało nabiłem kilometrów (braknie do setki) więc zamiast jechać prosto do domu, zrobiłem kółko przez miasto. Niestety odległości nadal brakowało w związku z czym po dojechaniu do domu pozbyłem się zbędnego bagażu, uzupełniłem płyny i wyruszyłem na krótką przejażdżkę aby dobić do 100km :)
W ten oto sposób moja pierwsza setka w tym sezonie stała się faktem. Nawet muszę stwierdzić, że spokojnie był bym w stanie jeszcze z godzinkę pojeździć - ale dłuższa trasę zostawię sobie na kolejne wypady :)

Na koniec oczywiście troszkę zdjęć, ślad gps oraz profil prędkości :)