Przed obiadkiem w niedzielę ;)

Niedziela, 25 maja 2014 · Komentarze(0)
Planowany był dzisiaj wypad większą ekipą, "standardowo" wyszło jak wyszło :P
Więc pokręciłem trochę sam.
Z domu przez Gorzelnię, Kalej i lasem do Pierzchna, dalej przez Grodzisko (odcinek z Kalei przez las i dalej do Grodziska był moim debiutem w tym miejscu więc coś nowego zaliczonego ;) ) do Wręczycy, skąd pojechałem lubianą przeze mnie trasą przez Długi Kąt, Nowiny, Puszczew do Herb.
W Herbach mała przerwa na niezdrowe jedzenie - jak wiadomo nie żadne odżyweczki i izotoniki a hamburger daje największego kopa :P Po dostarczeniu organizmowi niezdrowych kalorii pojechałem w kierunku Boronowa gdzie po małej dezorientacji w końcu obrałem właściwą drogę na Konopiska (coś mi się ubzdurało, że do Konopisk to przez Koszęcin, a tak w ogóle to pojechałem jeszcze inaczej...). Po dotarciu do Konopisk zrobiłem sobie ostanią przerwę nad wodą (Pająk) i wróciłem standardową trasą do domu.
Z godziny na godzinę pogoda stawała się co raz lepsza (mogłem nie zakładać błotników) także jechało się bardzo przyjemnie, a i trasa idealnie podświadomie zaplanowana na równe 70km ;)







Wieczorno-nocna przejażdzka po Częstochowie i okolicach ;)

Czwartek, 22 maja 2014 · Komentarze(0)
Dzień piękny więc po pracy wyskoczyliśmy z Ewą na dłuższy wypad.
Gnaszyn-Kawodrza-Lisiniec-Grabówka, polną drogą przy lesie z tyłu sanktuarium do szpitala na parkitce i dalej polami do Łódzkiej.
Póżniej kierunek Promenada i mała przerwa na izotonik ;)
Po nabraniu sił skierowaliśmy małą pętelką przez Wierzchowisko do korzytarza północnego i z tamtąd przez Wyczerpy do Mstowa.
Z Mstowa powrót przez Jaskrów i Mirów do Częstochowy.
Gdy wracaliśmy było jeszcze prawie 19 stopni - rewelacyjna noc :)

Aleksandria

Wtorek, 20 maja 2014 · Komentarze(0)
Kolejny ciepły dzień i kolejny wypad na nowej maszynie :)
Blachownia/Aleksandria/Konopiska - wielokrotnie objeżdzone trasy.
Cały czas delikatne korekty w ustawieniu by wypracować idealną pozycję :)

Złoty Potok

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Dzisiejszym łupem padł Złoty Potok :)
Wstałem późno, chciałem wrócić na obiad (tym bardziej, że od 17 zapowiadali opady w prognozach) więc cel idealny.
Wyjechałem koło 12:30, udając się w kierunku Olsztyna spokojnym tempem.
Z Olsztyna przez Zrębice, Krasawę (przerwa na podładowanie akumulatorów w miejscu postojowym) i Siedlec dotarłem do Złotego Potoku.


Z Złotym Potoku obrałem kierunek Amerykan - dzisiaj bardzo licznie oblegany.
Krótki postój, posiłek, zdjęcia i powrót.
Przy okazji natknąłęm się jeszcze na mapkę nowych ścieżek rowerowych - będzie to jeden z najbliższych celów wyjazdu :)



Powrót już główną drogą DK46 z postojem w Olsztynie w Leśnym.
Postój ów przedłużył się przez zakręcenie obsługi "zapomniałam, bo mam dużo zamówień" - dzięki czemu na swoje czekałem ponad 30 minut i gdybym się nie upomniał to nie wiem ile by to jeszcze trwało ;)
Z Olsztyna powrót koło huty i dalej Jagiellońską. Jakież było moje zdziwienie gdy przez większość trasy z Olsztyna jechałem po mocno wilgotnych drogach - chyba jednak padało podczas mojej nieobecności ;)

Północno-zachodnie okolice Częstochowy

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(0)
Dzisiaj z braku czasu (i po części formy również) na dalszy wyjazd postanowiłem przejechać się przetartymi i dobrze mi znanymi trasami, jednak zamiast kolejny raz jechac do Olsztyna pojechałem w drugą stronę ;)
Pogoda zapowiadała się całkiem ładna, aczkolwiek zdradliwa - gdy wyjeżdzałem termometr w słońcu pokazywał prawie +50stC i faktycznie stojąc w miejscu w słońcu smażyło niemiłosiernie, jednak w cieniu oraz poczas jazdy chłodny wiatr mroził mocno - do tego stopnia że pod bluzę założyłem długi rękaw.
Tak więc spokojnym tempem wyruszyłem przez Łojki i Gorzelnię do drogi 494, którą przejechałem kawałek co chwila będąc mijanym przez SKLowych zabijaków ;) Na szczęscie nie jechałem długo tym odcinkiem i skręciłem w kierunki Kalei. Bardzo lubię ten odcinek drogi do Szarlejki - szeroki i równy asfalt, na dodatek lekko z górki - rower jedzie sam :)

"Selfie" przy użyciu cienia ;)
Po krótkim postoju na przystanku w połowie drogi, pojechałem dalej do Rocha kawałeczek jadąc w kierunku Grabówki. Zrobiłem parę kółek po okolicach mojego dzieciństwa, odwiedziłem ogródki działkowe przy Zakopiańskiej, po czym skierowałem się w stronę Sanktuarium Krwi Chrystusa.


Zrobiłem parę zdjęć, po czym aleją brzozową, koło szpitala, udałem się w kierunku Łódzkiej, następnie Ludową do Wierzchowiska, skąd terenem przez Brata Alberta dotarłem do korytarza północnego którym asfaltową drogą rowerową dojechałem do blokowiska i dalej podróżując ścieżkami rowerowymi dojechałem do ronda trzech krzyży po czym udałem się w kierunku trasy będąc ciekaw jak wyglądają prace nad węzłem przy macdonaldach.
Muszę przyznać że tempo prac jest naprawdę dobre i wygląda to już bardzo obiecująco :)

Prace przy trasie
Po udokumentowaniu prac pojechałem ścieżką zdłuż Warty koło Galerii Jurajskiej gdzie skręciłem w Olsztyńską i dalej Hutników, koło dworca PKP Raków Aleją pokoju i dalej Jagiellońską udałem się w drogę powrotną.
Kolejny udany dzień na rowerze, niestety pod koniec odezwało mi się kolanko :/ Ale jestem dobrej myśli :)