Wpisy archiwalne w kategorii

Okolice Cz-wy

Dystans całkowity:11250.30 km (w terenie 480.21 km; 4.27%)
Czas w ruchu:508:36
Średnia prędkość:21.24 km/h
Maksymalna prędkość:63.90 km/h
Liczba aktywności:215
Średnio na aktywność:52.33 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Popołudniem do Konopisk i nie tylko... ;)

Środa, 18 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Wykorzystując fakt, iż po południu pogoda uległa znacznej poprawie, wybraliśmy się z koleżanką effa54 na malutki wypad rowerowy - stradom-nierada-rększowice-konopiska-aleksandria-blachownia-gnaszyn-stradom :) Pogoda z minuty na minutę robiła się o dziwo coraz lepsza, czego efektem jest całkiem przyjemna średnia ;)

Setka po wschodniej części województwa

Niedziela, 18 lipca 2010 · Komentarze(0)
Wycieczka którą planowałem od dawna - wystarczyło tylko znaleźć trochę czasu (którego mi ciągle brakuje) oraz trafić w pogodę :)
Wstałem rano "lekko zmęczony" po sobotniej imprezie, dokonałem szybkiej oceny pogody i zdecydowałem, że jadę - niestety sam, ale tak to bywa.
Jako pierwszy cel obrałem sobie kamieniołom w pobliżu ul. Złotej, który chciałem zobaczyć już dawno, ale jakoś z różnych powodów go omijałem. Bardzo ciekawe widoki, dodatkowo zauważyłem, iż przy kamieniołomie "buduje się" droga rowerowa i chyba normalna również. Ciekaw jestem gdzie będzie prowadzić - pewnie gdzies w stronę mirowa - pewnie niedługo się okaże.



Później udałem się drogą w stronę Srocka, a następnie przez Siedlec do Mstowa. W Mstowie moją uwagę przykuły drewniane rzeżby stojące w pobliżu rzeki.



Z Mstowa udałem się drogą w kierunku Św. Anny. Po drodze przyłączył sie do mnie napotkany sympatyczny rowerzysta z Kłomnic (serdeczne pozdrowienia!) i towarzyszył mi aż do Rzek Wielkich, gdzie nasze drogi się rozeszły. Kolega pojechał do Kłomnic, a ja uzupełniłem izotonik i udałem się w stronę Skrzydłowa zobaczyć ruiny dworku.



Ze Skrzydłowa udałem się drogą w kierunku Rzerzęczyc, gdzie skręciłem w kierunku Kłomnic, a następnie trasą do Nieznanic - kolejny cel wyprawy - Pałac Nieznanice.



Mając "odchaczone" wszystkie cele podróży nie pozostało mi nic innego jak powrót do domu nabijając po drodze kolejne kilometry. Akurat zaczęła się pogarszać podoga, więc i tak raczej nic więcej bym nie zobaczył.

Kolejna setka stała się faktem, z czego jestem niesamowicie zadowolony :)
Na koniec oczywiście ślad gps. Początkowy odcinek - do Srocka - jest ręcznie rekonstruowany - coś mi się pokopało w gpsie i nie zapisywał trasy :/

Dobry początek lipca :)

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(0)
Ten wyjazd planowaliśmy z kumplem od dłuższego czasu. Niestety dzień przed wyjazdem porobiły się pewnie komplikacje, ale ostatecznie udało się kolegę wyciągnąć. Pogoda dopisała niesamowicie więc grzechem było by nie jechać :)
Wyruszyliśmy z domów w okolicach 10-tej i kilkanaście minut później spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Pierwszym celem podróży był zbiornik wodny w Poraju, gdzie planowaliśmy odpocząć sobie dłużej w południe, wykorzystując piękne słoneczko :) Przejazd do Poraja przebiegł bez żadnych komplikacji - pomijając moment przejazdu przez trasę - nie wiem kto projektował te światła i przejście dla pieszych, ale czekanie dobre 5 minut na przejście mimo, że samochody mają czerwone to przegięcie.
Po dwóch godzinach opalania i leniuchowania zahaczyliśmy jeszcze o bar (obiadek ;) ) i tutaj nasze drogi się rozdzieliły - kumpel udał się w podróż powrotną do domu, a ja rozpocząłem samotne kontynuowanie podróży mając przed sobą 2x tyle kilometrów...
Na samym początku samotnej podróży miałem pewne "komplikacje nawigacyjne" ze względu na remont drogi w kierunku Żarek i związany z tym objazd, przez co co jakiś czas stawałem i sprawdzałem czy dobrze jadę, ale w końcu udało się wyjechać na pierwotnie zaplanowaną trasę.
Tutaj nastąpił chyba najprzyjemniejszy kawałek podróży - najpierw kontynuowanie delikatnego podjazdu do najwyższego punktu trasy, a potem 10 kilometrów jazdy z górki praktycznie za darmo - 30km/h praktycznie bez pedałowania, prędkość maksymalna powyżej 50-tki :D
W Janowie zatrzymałem się na małe co nieco oraz uzupełnienie izotonika, po czym ruszyłem w kierunku Olsztyna. W okolicach Piaska, jakoś przed 16-tą wymieniłem jeszcze podczas jazdy pozdrowienia z dwoma bikerami zmierzającymi chyba w przeciwnym kierunku :)
Olsztyn to miejsce kolejnego postoju - tym razem kolejny obiadek :) a potem droga Bugajską w kierunku Częstochowy - bez żadnych komplikacji.
W okolicach Jagiellońskiej doszedłem do wniosku iż trochę za mało nabiłem kilometrów (braknie do setki) więc zamiast jechać prosto do domu, zrobiłem kółko przez miasto. Niestety odległości nadal brakowało w związku z czym po dojechaniu do domu pozbyłem się zbędnego bagażu, uzupełniłem płyny i wyruszyłem na krótką przejażdżkę aby dobić do 100km :)
W ten oto sposób moja pierwsza setka w tym sezonie stała się faktem. Nawet muszę stwierdzić, że spokojnie był bym w stanie jeszcze z godzinkę pojeździć - ale dłuższa trasę zostawię sobie na kolejne wypady :)

Na koniec oczywiście troszkę zdjęć, ślad gps oraz profil prędkości :)







Niedzielna wyprawa

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj postanowiłem pojeździć sobie tempem rekreacyjnym gdyż troszkę byłem obolały po sobotnich szaleństwach ;) Jazda z naciskiem na lekkie przełożenie i stałą prędkość. Nawet się nie zorientowałem kiedy stuknęło 50km i nawet fajna średnia :) Trasa: Wielkoborska, Gorzelnia, Konradów, Blachownia, Dźbów, Wygoda, Konopiska, Pająk, Zacisze...

Kolejny trening

Wtorek, 22 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Tym razem wybraliśmy się z kumplem w drogę przez Gorzelnię, Kalej, Szarlejkę. Pierwsza część trasy non stop pod górkę i pod wiatr, druga z górki - też pod wiatr :/ Ale średnia prędkośc w pełni mnie usatysfakcjonowała :)

Poniżej "standardowo" mapka i profil prędkości :)