Malutki wypad treningowy po niedalekich okolicach, a dodatkowo test programu Noni GPS Plot :) Na koniec jeszcze trochę pokołowałem koło domu aby przekroczyć 20km :)
Poniżej profil prędkości z całej trasy (po kliknięciu duża wersja):
w porównaniu z moimi dotychczasowymi wyjazdami dzisiaj warunki zdecydowanie najlepsze - po prostu rewelacja :) ja czuję, że żyję dopiero od 30-tu stopni wzwyż :) tak więc musiałem wykorzystać okazję i wybrałem się do Konopisk nad wodę :)
Jako, że pogoda w weekend dopisała, postanowiliśmy się wybrac z kumplem na malutką wycieczkę. Start zaplanowaliśmy na godzinę 17-tą - kumpel po pracy więc wcześniej nie dało rady. Na całą trasę mieliśmy przeznaczone jakieś 2 godziny plus zapas na postoje (były plany na wieczór ;) ). Punktualnie wyruszyłem z domu i po około 20-tu minutach jazdy z dobrą średnią (10km w 25 minut) byłem już na umówionym miejscu spotkania. Ruszyliśmy dalej Aleją Pokoju w stronę Huty Częstochowa. Pierwszym planowanym punktem podróży było odwiedzenie zapomnianego cmentarza żydowskiego położonego na terenach Huty. Niestety ten punkt po części nie wypalił ze względu na krótkie spodenki, krótki rękawek i chmarę komarów zaraz po wjechaniu na cmentarz :/ Mimo to jednak conieco udało się zobaczyć i fotki porobić. Na dłuższy wypad trzeba się będzie wybrać jesienią w innym ubiorze ;)
Po powrocie z cmentarza na główną drogę planowaliśmy przebić się do ul. Legionów w kierunku Góry Ossona. Oczywiście w międzyczasie skręciłem w złą odnogę i trochę pobłądziliśmy po terenach hutniczych, ale ostatecznie dotarliśmy do celu :)
Na górze pierwszym punktem była tablica upamiętniająca istnienie w tym miejscu szkółki szybowcowej oraz figura Matki Boskiej.
Następnie udaliśmy się na szczyt góry - do nieczynnej przepompowni wody. Widoki ze szczytu nieciekawe, ale cóż - w końcu to Huta ;)
Następne zadanie wykonane :) Kolejnym celem miał być kamieniołom, ale oczywiście ubzdurałem sobie iż znajduje się on koło TRW więc po nieudanych poszukiwaniach i zerknięciu na zegarki postanowiliśmy powoli zbliżać się do końca podróży, robiąc jeszcze po drodze przystanek na małe conieco ;) Kamieniołom zostanie odwiedzony przy innej okazji :)
Po napakowaniu żołądków rozdzieliliśmy się i każdy pojechał w stronę swojego domu. Wyprawę uważam za udaną :D Na koniec dorzucam jeszcze zapis gps trasy - urywa on się wprawdzie zaraz po wyjeździe z Góry Ossona (oczywiście zapomniałem na czas zmienić baterii w rowerowym batterypacku :/ ) - ale dla przebiegu wycieczki jest to nieistotne.
no i udało się zrobić pierwsze 20 kilometrów :) jak na 3 tygodnie przerwy (choroba) i wczorajszego kaca to nie jest źle :) i nawet ładna średnia jak na dość terenową trasę - mniej asfaltu niż zwykle.
Dzisiaj krótki wyjazd wieczorem przed zachodem słońca - nie lubię tej wilgoci nawiewającej z pól. Mimo to udało się zrobić trochę więcej km niż ostatnio :)
Rower odkurzony po zimowym postoju, pogoda świetna, tak więc wypadało rozpocząc sezon. Rekreacyjnie pojeździłem po okolicach. Mam nadzieję, że w tym roku praca pozwoli na częstsze i dalsze wypady.
Rowerem jeżdzę odkąd umiem chodzić albo jeszcze dłużej :) Kiedyś (podstawówka, liceum, studia) jeździłem więcej, teraz niestety sporo mniej (ehh ta praca...) ale jakoś daję radę :)