Wypad do Pawełek do ogrodu Rododendronów, tak samo jak rok temu - na Święto Różanecznika. Niestety w tym roku chyba zimno dało się we znaki różanecznikowi i niestety za bardzo nie było już na co popatrzeć :/ Z Pawełek do Kochcic, do sanatorium/pałacu a potem już powrót do Częstochowy. W domu krótka przerwa na obiad i dalej w trasę po lisińcu i gorzelni...
Rowerem jeżdzę odkąd umiem chodzić albo jeszcze dłużej :) Kiedyś (podstawówka, liceum, studia) jeździłem więcej, teraz niestety sporo mniej (ehh ta praca...) ale jakoś daję radę :)