Wpisy archiwalne w kategorii

Częstochowa

Dystans całkowity:13154.86 km (w terenie 331.50 km; 2.52%)
Czas w ruchu:598:48
Średnia prędkość:20.85 km/h
Maksymalna prędkość:60.60 km/h
Liczba aktywności:357
Średnio na aktywność:36.85 km i 1h 48m
Więcej statystyk

Test nowego osprzętu :)

Czwartek, 17 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Wczoraj zamontowałem nowe chwyty Setlaz Kevlar oraz rogi Accent Cross Country, tak więc należało dzisiaj wypróbować (wczoraj walczyłem do późna). Przy okazji dzięki wymianie z roweru zniknęło jakieś 300g balastu gdyż nowy osprzęt jest znacznie lżejszy :) Dodatkowo w weekend zamówiłem sobie koszulkę oraz plecak rowerowy 4F Prolight - wczoraj kurier dostarczył. Zrobiłem sobie malutką wyprawę - wrażenia z jazdy świetne. Gripy są naprawdę komfortowe i dają pewny chwyt, a gięte rogi to to, co naprawdę było mi potrzebne :) Jednym słowem REWELACJA :)

popoludniowy wypad do Konopisk

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(0)
w porównaniu z moimi dotychczasowymi wyjazdami dzisiaj warunki zdecydowanie najlepsze - po prostu rewelacja :) ja czuję, że żyję dopiero od 30-tu stopni wzwyż :) tak więc musiałem wykorzystać okazję i wybrałem się do Konopisk nad wodę :)

Okolice Huty, cmentarz żydowski, Góra Ossona

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Jako, że pogoda w weekend dopisała, postanowiliśmy się wybrac z kumplem na malutką wycieczkę. Start zaplanowaliśmy na godzinę 17-tą - kumpel po pracy więc wcześniej nie dało rady. Na całą trasę mieliśmy przeznaczone jakieś 2 godziny plus zapas na postoje (były plany na wieczór ;) ).
Punktualnie wyruszyłem z domu i po około 20-tu minutach jazdy z dobrą średnią (10km w 25 minut) byłem już na umówionym miejscu spotkania. Ruszyliśmy dalej Aleją Pokoju w stronę Huty Częstochowa.
Pierwszym planowanym punktem podróży było odwiedzenie zapomnianego cmentarza żydowskiego położonego na terenach Huty. Niestety ten punkt po części nie wypalił ze względu na krótkie spodenki, krótki rękawek i chmarę komarów zaraz po wjechaniu na cmentarz :/ Mimo to jednak conieco udało się zobaczyć i fotki porobić. Na dłuższy wypad trzeba się będzie wybrać jesienią w innym ubiorze ;)



Po powrocie z cmentarza na główną drogę planowaliśmy przebić się do ul. Legionów w kierunku Góry Ossona. Oczywiście w międzyczasie skręciłem w złą odnogę i trochę pobłądziliśmy po terenach hutniczych, ale ostatecznie dotarliśmy do celu :)



Na górze pierwszym punktem była tablica upamiętniająca istnienie w tym miejscu szkółki szybowcowej oraz figura Matki Boskiej.


Następnie udaliśmy się na szczyt góry - do nieczynnej przepompowni wody. Widoki ze szczytu nieciekawe, ale cóż - w końcu to Huta ;)




Następne zadanie wykonane :) Kolejnym celem miał być kamieniołom, ale oczywiście ubzdurałem sobie iż znajduje się on koło TRW więc po nieudanych poszukiwaniach i zerknięciu na zegarki postanowiliśmy powoli zbliżać się do końca podróży, robiąc jeszcze po drodze przystanek na małe conieco ;) Kamieniołom zostanie odwiedzony przy innej okazji :)



Po napakowaniu żołądków rozdzieliliśmy się i każdy pojechał w stronę swojego domu. Wyprawę uważam za udaną :D
Na koniec dorzucam jeszcze zapis gps trasy - urywa on się wprawdzie zaraz po wyjeździe z Góry Ossona (oczywiście zapomniałem na czas zmienić baterii w rowerowym batterypacku :/ ) - ale dla przebiegu wycieczki jest to nieistotne.

Test nowych oponek :)

Czwartek, 27 maja 2010 · Komentarze(0)
Zakupiłem dzisiaj nowe oponki do roweru - Rubena Trilobit 26x1.90 - bardzo fajnie i dość lekkie zwijane semi-slicki :) W ramach testu nabiłem troszkę kilometrów - jak narazie wrażenia bardzo pozytywne :)

50. jubileuszowa Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 30 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
W tej edycji udział wzięło 315. uczestników. Świetny wynik jak na początek sezonu dla wielu osób. Pogoda naprawdę dopisała, ale niestety średnia prędkość nieciekawa ;)
Więcej info na Częstochowskim Forum Rowerowym

lepsze parę kilometrów niż nic :)

Środa, 28 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
dzisiaj pogoda niespecjalna, a jako, że jestem wybredny, to przejechane tyle a nie więcej ;) poza tyn ile można jeździć samemu po tych samych trasach ;) na pocieszenie wychodzi na to, że uciekając przed zimnem zrobiłem jak na razię najlepszą średnią prędkość w sezonie :)