...oraz ciąg dalszy badań nad kacem ;) muszę chyba więcej pić gdyż zauważam, że na kacu wykręcam całkiem ładne średnie ;) im bardziej kac mijał tym wolniej jechałem ;) ale generalnie wyjazd udany. pogoda nawet się wyklarowała, sporo mijanych rowerzystów i mały ruch samochodowy - ale jechałem koło huty i przez kusięta.
Wycieczkę do ogrodu Rododendronów w pobliżu Pawełek planowałem już od dość dawna - wiadomo Rododendrony kwitną przez bardzo krótki okres czasu. Dzisiaj nadarzyła się odpowiednia okazja. Miałem trochę obawy co do swoich możliwości - dzisiaj pierwszy po kontuzji dłuższy wyjazd bez usztywnionego stawu skokowego - ale jak się okazało wszystko jest w porządku i trasę przejechałem bez najmniejszego bólu :) Pogoda zapowiadała się rewelacyjna, tak więc koło 11 wyruszyłem w trasę (tak tak - w samo południe - tak jak lubię :) ). Tym razem, dla odmiany od jazdy w większości szosą, postanowiłem pojechać szlakami rowerowymi, leśnymi ścieżkami itp. Bardzo jestem zadowolony z tej decyzji - drogi przez las okazały się nawet lepsze niż szosa, chociaż nie odbyło się bez błądzenia i ciągłego zerkania na nawigację :)
Pierwszy odcinek przez Blachownię, Cisie do Herbów minął błyskawicznie. Następnie przejechałem kawałek wzdłuż trasy, ale na szczęście chodnik dość szeroki, równy i bez znacznych uskoków, tak więc dało radę szybko i dość bezpiecznie jechać. Przed Lisowem skręciłem w kierunku Taniny, a następnie lasami przez Niwy, Ostrów, Lubockie do samego początku ścieżki dydaktyczno-przyrodniczej "Na Brzozę" położonej w parku krajobrazowym "Lasy nad Górną Liswartą".
Tutaj tempo jazdy już z wiadomych powodów siadło jako, że sukcesywnie zaliczałem kolejne etapy ścieżki, błądząc przy okazji ;)
Pobłądziłem niesamowicie szukając ogrodu Rododendronów - nabiłem pewnie z 10km więcej przez las, ale dzięki pomocy miejscowego rowerzysty ostatecznie dotarłem do celu :) Przyznam, iż kwitnące Rododendrony robią naprawdę niesamowite wrażenie - są przepiękne. Trafiłem w idealny moment :) Niestety do samego ogrodu wejść nie można, pozostałe jedynie możliwość oglądania z wieży widokowej :/
W pobliżu ogrodu, przy stawach znajduje się jeszcze przepiękne miejsce na wypoczynek oraz miniatura kościółka przeniesionego do Pawełek.
Po krótkim odpoczynku oraz posiłku udałem się w kierunku Pawełek zobaczyć wcześniej wspomniany kościółek, a następnie szosą do Kochcic - cel podróży pałac Ludwika von Ballestrema - założyciela ogrodu Rododendronów.
W tym momencie wszystkie założenia wyprawy zostały zrealizowane, pozostało więc wracać do domu - tym razem już wyłącznie szosą - aby zdążyć na obiad :) Na koniec zamieszczam jeszcze ślad gps oraz profil prędkości z wyprawy.
Rowerem jeżdzę odkąd umiem chodzić albo jeszcze dłużej :) Kiedyś (podstawówka, liceum, studia) jeździłem więcej, teraz niestety sporo mniej (ehh ta praca...) ale jakoś daję radę :)