No to sobie rower wyczyściłem... kur... eh ta pogoda.... :/

Niedziela, 29 czerwca 2014 · Komentarze(0)
W niedzielny poranek naszła mnie chęć odpicowania roweru.
Szmatki i pędzelki w ruch, wszystko pięknie wyczyściłem, dotarłem z najmniejsze zakamarki.
Rower wyglądał lepiej niż nówka ze sklepu...
Nasmarowałem jeszcze łańcuch (White Lightning Epic - więc szybko odparowujący) i zostawiłem na parę godzin.
Po obiedzie stwierdziłem, że pojeżdzę chwilkę bo pogoda ładna, a ze zdjęć satelitarnych oraz wszelakich serwisów pogodowych wynikało, że do opadów mam jeszcze jakieś 4 godziny...
Tak więc wyruszyłem...
Nie ujechałem nawet 30-tu minut jak zaczęło padać :(
Najpierw delikatnie - tak, że prawie wysychało na bieżąco.
Podjąłem decyzję o powrocie.
Zabrakło mi około 2km do domu jak rozpętała się masakra....
Kur...
Rower upierniczony, zalany i zapiaszczony wszędzie gdzie się da...
Ciuchy również. Z butów wylewałem wodę...
Przy okazji przyliczyłem glebę...
Pier...lę taką robotę. Ile może kur... padać...
Trzeba chyba uciekać z tego kraju w jakieś normalne miejsce...

Na koniec przepraszam za ton wpisu - ale jestem mocno zdenerwowany...
Ogólnie opady i pogoda pokrzyżowały wiele planów rowerowych w tym miesiącu.
A właściwie pokrzyżowały praktycznie wszystkie plany.
Musiał bym chyba nie pracować i być jasnowidzem by trafić w pogodę...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!