Wykorzystując świetną sobotnią pogodę wybrałem się na wycieczkę nad jezioro Nakło-Chechło. Nie tylko mnie skusiła rewelacyjna pogoda - podczas drogi co chwila wymieniałem pozdrowienia z innymi bikerami :) Drogę nad Chechło pokonałem w jakieś 2 godzinki jadąc przez Wąsosz, Rększowice, Piasek, Miasteczko Śląskie. Po dotarciu na miejsce około 14 zjadłem obiadek i rozłożyłem się na plaży na odpoczynek i kąpiel słoneczną ;) Przed 16-tą zebrałem rzeczy, pojeździłem jeszcze trochę dookoła jeziora, po czym wybrałem się w drogę powrotną tą samą trasą.
Wykorzystując fakt, iż po południu pogoda uległa znacznej poprawie, wybraliśmy się z koleżanką effa54 na malutki wypad rowerowy - stradom-nierada-rększowice-konopiska-aleksandria-blachownia-gnaszyn-stradom :) Pogoda z minuty na minutę robiła się o dziwo coraz lepsza, czego efektem jest całkiem przyjemna średnia ;)
Wycieczka którą planowałem od dawna - wystarczyło tylko znaleźć trochę czasu (którego mi ciągle brakuje) oraz trafić w pogodę :) Wstałem rano "lekko zmęczony" po sobotniej imprezie, dokonałem szybkiej oceny pogody i zdecydowałem, że jadę - niestety sam, ale tak to bywa. Jako pierwszy cel obrałem sobie kamieniołom w pobliżu ul. Złotej, który chciałem zobaczyć już dawno, ale jakoś z różnych powodów go omijałem. Bardzo ciekawe widoki, dodatkowo zauważyłem, iż przy kamieniołomie "buduje się" droga rowerowa i chyba normalna również. Ciekaw jestem gdzie będzie prowadzić - pewnie gdzies w stronę mirowa - pewnie niedługo się okaże.
Później udałem się drogą w stronę Srocka, a następnie przez Siedlec do Mstowa. W Mstowie moją uwagę przykuły drewniane rzeżby stojące w pobliżu rzeki.
Z Mstowa udałem się drogą w kierunku Św. Anny. Po drodze przyłączył sie do mnie napotkany sympatyczny rowerzysta z Kłomnic (serdeczne pozdrowienia!) i towarzyszył mi aż do Rzek Wielkich, gdzie nasze drogi się rozeszły. Kolega pojechał do Kłomnic, a ja uzupełniłem izotonik i udałem się w stronę Skrzydłowa zobaczyć ruiny dworku.
Ze Skrzydłowa udałem się drogą w kierunku Rzerzęczyc, gdzie skręciłem w kierunku Kłomnic, a następnie trasą do Nieznanic - kolejny cel wyprawy - Pałac Nieznanice.
Mając "odchaczone" wszystkie cele podróży nie pozostało mi nic innego jak powrót do domu nabijając po drodze kolejne kilometry. Akurat zaczęła się pogarszać podoga, więc i tak raczej nic więcej bym nie zobaczył.
Kolejna setka stała się faktem, z czego jestem niesamowicie zadowolony :) Na koniec oczywiście ślad gps. Początkowy odcinek - do Srocka - jest ręcznie rekonstruowany - coś mi się pokopało w gpsie i nie zapisywał trasy :/
Rowerem jeżdzę odkąd umiem chodzić albo jeszcze dłużej :) Kiedyś (podstawówka, liceum, studia) jeździłem więcej, teraz niestety sporo mniej (ehh ta praca...) ale jakoś daję radę :)